Mozecie sobie wyobrazic jak sie wystraszam jak zobaczylam jaki rozpalony jest, odrazu polecialal po termometr i mierzymy, a tam: 39 stopni. No to patrzyly jeszcze raz dla pewnosci, a tam to samo. Dobrze ze mielismy w domowej apteczce syropek przeciw goraczkowy. Po jakiejs godz od podania, goraczka zaczela spadac, do 38 stopni a potem do 37,5 •C
Taka temperatura zostala do nastepnego dnia, w nocy jeszcze byl marudny, tak samo dzisiaj rano, cos jakby go denerwowalo, ale usmiechnal sie slicznie i zobaczylam 7 zabek ktory sie wybija i mysle ze to wlasnie on byl przyczyna ten goraczki i marudzenia.
A z innej beczki juz za 2 mikolajki, a matka nawet nie miala okazjii wyrwac sie jeszcze z domu zeby chociaz kupic jakis drobiazg od Swietego, nie mowic juz o reszcie zakupow przed swiatecznych :) trzeba znalesc chociaz jakies 5 min dla siebie, zyczcie mi powodzenia ! :))
Dobrze, że ta gorączka to nic poważnego. :) My w ciągu swojego roku też mieliśmy raz trzydniową gorączkę. I na tym (odpukać) na razie koniec. :)
OdpowiedzUsuńNo wlasnie teraz wydaje mi sie ze ti tez trzydniowka jednak, bo dzisiaj znowu goraczka :(
UsuńTo drugie zdjęcie- no cudowne po prostu!
OdpowiedzUsuńU nas tak samo z prezentami ;p Jutro będę na mieście to koniecznie trzeba kupić coś na mikołajki :D
Mi sie udało wyrwac na chwile bo mini prezenciki :)
UsuńOj bidulek :( niech szybko wraca do zdrowia !
OdpowiedzUsuńJa zapraszam Was do wzięcia udziału w świątecznym konkursie zorganizowanym przeze mnie :)
Szczegóły na szczesciara19.blogspot.com :)