poniedziałek, 27 stycznia 2014

1wsze szczepienie

    Witaaam was moje drogie. Wreszcie mamy 1wsze szczepienia za nami, czego bardzo sie obawialam, jednak maly zniosl to calkiem dobrze, kiedy go badali mial strasznie duzo radosci, ze az tyle osob sie nim zajmuje, az z tego wszystkiego posiusial sie na pania doktor, moj maly urwis :) Przy szczepieniu zaplakal bardzo, ale zaraz szybko sie uspokoil na raczkach. A w drodze powtrnej odrazu usnal i tak sobie spal z 2 godz. Potem niestety bylo gorzej bo dopadly nas kolki, Adrien strasznie sie meczyl,plakal i nic nie pomagalo, na drugi dzien szybkoo rano musialam leciec po kropelki, bo niewiem jakbysmy przetrwali kolejny dzien.. Za to obylo sie bez goraczki, co mnie strasznie ucieszylo, chociaz bylismy na nia przygotowani i juz leki w razie czego w domu czekaly. A co do kolek to niestety do tej pory nas mecza raz dziennie, ale jakos sobie radzimy :)). A jak wasze maluchy zniosly pierwsza szczepionke? 

A teraz mala statystyka :
Wzrost:57 cm 

Waga:5080 g 

Pieluszki:2  

Rozmiar ciuszkow: 56/62 czasami nawet 50 jeszcze ;)




 


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Milosc matki..



             To juz ponad 2 miesiace odkiedy zostalam mama najwspanialszego synka na swiecie ! Nigdy nie myslalam, ze bede w stanie pokochac kogos tak bardzo i to od pierwszego wejrzenia. Ale ta ogromna milosc zaczela sie juz o wiele wczesniej, od pierwszego zobaczenia na monitorze u ginekologa, kiedy moj maluszek mial dopiero pare mm, z kazdym dniem kochalam go bardziej, z kazdym nowym ruchem, kazda nowa wizyta byla wyczekiwana z niecierpliwoscia, brzuch zaczal rosna z dnia na dzien coraz bardziej, a ja patrzylam na niego zakochana,glaskalam i sie usmiechalam do niego, chociaz wiedzialam ze maly tego nie widzi, ale dla mnie to nie mialo znaczenia,poprostu chcialam od poczatku dawac mu jak najwiecej milosci. Pojawialy sie tez rozne dolegliwosci, bole, ale wszystko bylo do zniesienia. Przyszedl dzien poroduu, skurcze byly ciezkie do zniesienia,jesli moge to tak delikatnie nazwac. Dzieki mojemu D. bylo mi o wiele latwiej, bardzo mnie wspieral i nie opuscil na krok. Az wreszcie pojawil sie moj synek, wyczekiwany, upragniony, najcudowniejszy. To byl wspanialy moment, trudno wyrazic co czulam, kiedy polozyli mi go na brzuchu, a on odrazu sie uspokoil, czujac mnie. Mijaly dni, tygodnie, byloo ciezko czasami, ale wytrwalismy, wszystkie bole brzuszka, problemy z robieniem kupki, zoltaczke i moje zapalenie piersi. Karmilam ile moglam, sprawialo mi to ogromny bol,zaciskalam zeby,widzac radosc mojego dziecka, az w koncuu po 3 tyg. zamiast mleka, mialam aby krew i musialam wyleczyc zapalenie a malemu dac mleko sztuczne. A teraz moj skarb lezy wtulony we mnie, ma juz skonczone 2 miesiace, a ja jestem najszczesliwsza mama na swiecie i jestem w stanie zrobic dla tego malego czlowieczka doslownie wszystko :) KOCHAM CIE SYNKU !





Moj maly smieszek !